czwartek, 7 maja 2020

Earthdawn 1505TH - prep #5

Cześć! Chwilę mnie nie było. W ostatni weekend nie zagraliśmy sesji, więc teoretycznie powinienem mieć 2 razy więcej czasu na przygotowanie... Istotnie, poświęciłem go już dość dużo - na analizowanie kampanijnych wątków, uzupełnianie mapek, doczytywanie informacji i wymyślanie tabelek. Ba! Nawet napisałem długaśny wpis na blogu, dokładnie relacjonujący sytuację. :) Wcięło mi go po jednym niewłaściwym kliknięciu.

Teraz mam godzinę na raport i muszę się do niej ograniczyć. Nie zdążę wszystkiego odtworzyć, ale to pewnie będzie nawet z korzyścią dla Was. ;)



Gdzie jesteśmy?

Drużyna składa się z adeptów na 3. kręgu: wietrzniaczki Melissy, łuczniczki, mistrza żywiołów Jerrona i złodzieja Hiro.

Cała ostatnia sesja minęła na eksploracji splądrowanego kaeru. Przemieszczanie się szło dość sprawnie, dzięki temu, że teren był dobrze znany i gracze mieli mapę. Nuda, nie? Na szczęście, nie było źle, co chwile pojawiały się momenty zaskoczenia. Również dla mnie. Najczęstsze urozmaicenia stanowiły sypiące się z sufitu kamienie, porykiwania niedźwiedzi z głębi korytarzy i zmiany "wystroju" pomieszczeń względem pamiętanej sytuacji.

Wszystkie atrakcje losowałem na bieżąco. W każdym pomieszczeniu rzucałem kostką. 1/k6 to spotkania i ich zapowiedzi. 2/k6 "inne przygody" i cenne informacje. 3/k6 zmiana funkcji pomieszczeń, losowana z Kart Podziemi. O tych ostatnich za wiele nie napiszę, bo od 2 lat nie mogę skończyć ani jednej strony, tak żeby nadawała się do pokazania.



...Sami widzicie. Poza samym łażeniem i rozcieraniem guzów na czole, wydarzyły się dwie istotne rzeczy. Spotkanie z ogrem wychowanym przez zwierzęta i walka z rozjuszoną niedźwiedzicą. Koniec końców, drużyna wędruje teraz z wielkim, nagim humanoidem, który myśli że jest misiemi i że BG są fajni, bo rzucają mu jedzenie. Z Jerronem spaja go "Więź ze zwierzęciem" (talent władcy zwierząt, znany Jerronowi dzięki ludzkiej Wszechstronności). Podejrzewam, że więź ta będzie trwała tylko tak długo, zanim ogr się nie ucywilizuje i np. nie zacznie uczyć się mowy... No właśnie, to ciekawe pytanie. Czy Więź ze zwierzęciem, Zapanowanie nad zwierzęciem albo Tresura będą działały na humanoidy, które żyją jak zwierzęta i się za takie uważają? ;) Bardzo filozoficzny problem, ale nie na dzisiaj.


Luźne wątki

Wiele się nie zmieniło od poprzednio opisywanej sytuacji. Drużyna jest uwięziona w zrujnowanym i splądrowanym kaerze, który otacza setka zombie. Najbliższy cel, to dotrzeć do leżącej dwa dni drogi stąd wioski Tardim, dowiedzieć się więcej o klątwie rodu Dragaanów, która przeszła na Jerrona i odkryć, co knuje ksenomanta Mallom. Ostatnio śmiałkowie zauważyli, że Jerronowi brakuje kępki włosów. Już czują, że coś musi się dziać podejrzanego, a oni wkrótce staną w centrum nieprzyjemnych wydarzeń.

Ja natomiast mam pół godziny, żeby zdecydować, jaki jest powód zainteresowania nieumarłych drużyną i czego od nich może chcieć Mallom. Nic się na razie jeszcze nie wyjaśniło, mogę więc całkowicie zmienić wcześniejsze pomysły.

Co do ogra, to nie jest on jeszcze całkowicie przejednany. Na razie łazi z drużyną raczej z ciekawości. Talent Więź ze zwierzęciem działa powoli i aktywuje się stopniowo, w 4 krokach. Każdy z nich wymaga tygodnia oswajania i budowania wzajemnego zaufania. W praktyce, nie podchodzę do tego aż tak zasadniczo. Pozwalam pierwszy test wykonać zaraz po wstępnym zapoznaniu się. Potem, kolejne testy wykonujemy po jakichś istotniejszych wydarzeniach.
Dobrze, co zrobić, gdy drużynie będzie towarzyszył taki osobnik, a dojdzie np. do jakiejś potyczki? Myślę, że będę kazał każdorazowo rzucać graczowi na wspomniany talent. Stopniem trudności będzie Obrona społeczna stwora (6). Sukces oznacza wykonanie polecenia. To, co będzie się zmieniało wraz ze stopniowym zawiązywaniem Więzi, to ewentualne skutki porażki. 1/4 - ogr na zawsze idzie precz. 2/4 - akurat gdzieś się zawieruszył i pojawi się nie wiadomo kiedy. 3/4 - ogr jest na miejscu, ale robi coś bardzo głupiego. 4/4 - przekonanie go wymaga poświęcenia rundy na negocjacje i kolejnego testu.


Przeczytane lektury

Z zadanej sobie listy, udało mi się do końca przeczytać tylko jedną przygodę z Parlainth Adventures, pt. Blood Pact. Ot, taki sobie jednostrzał na jedną sesję. Pomóżcie choremu dziecku, zatrutemu krwią horrora o imieniu Mindtrap. W jaki sposób? Oczywiście - idąc do ruin według wskazówek mapy i zabijając potwora. Wspaniale.

Ogólnie, nie polecam. Przynajmniej nie dosłownie i w całości. Jest to typowy scenariusz, taki jak się pisało w dawnych, niechlubnych czasach. Mnóstwo miejsca poświęcono w nim na tłumaczenie, jak przepchnąć BG z jednej sceny do drugiej. Ehhh. Odwołując się przy okazji do jakichś emocjonalnych sztuczek. "Jak to, jesteście bohaterami! Nie chcecie pomóc biednej rodzinie? Dobra, skoro tak, to koniec przygody, wszyscy w mieście was nienawidzą." Potrzebowałem 3 litrów zielonej herbaty, żeby się po tym oczyścić.

To do czego się takie przygody bardzo dobrze nadają, to do rozbiórki na części pierwsze i utylizacji. Tak oto, dzięki lekturze mam pomysł na spotkanie losowe z jednym enpecem - t'skrangiem trubadurką Sekrą, cierpiącą na obłęd po spotkaniu z horrorem. BG zrobią z nią, co będą chcieli, ale jeśli jej pomogą i rozwiążą problem, może się do nich przyłączy. Przydałaby im się trubadurka. Mamy tu też jeden fajny magiczny przedmiot - leczące Pudełko z Maślanym Pająkiem (ang. Butterspider Box). Dziwny, egzotyczny, niezbyt potężny, bardzo earthdawnowy.
Horror Mindtrap wygląda jak kula najeżona różnymi paszczami i zabójczymi kończynami. Lubuje się w magii krwi i wydaje się spoko zamiennikiem takiego np. beholdera. Nie zamierzam go wrzucać bezpośrednio do spotkań losowych. Raczej, kolejne spotkania i wydarzenia będą drużynę w jego stronę popychać.

Z innych lektur, przeglądałem dodatek o smokach Barsawii. Mam jedną kandydatkę na stanowisko arcyłotra w tym regionie - smoczycę Czarnozębą (ang. Charcoalgrin, tłum. Kosmit). U mnie będzie ona powiązana z Theranami (podręcznik sugeruje takie rozwiązanie). Czarnozęba nie wchodzi w konflikty z mieszkańcami Przyczółka, ale przecież musi coś jeść, prawda? Obszar dookoła ruin miasta, a więc nasza Dżungla Cierni, będzie zatem jej terenem łowieckim. To jednak nie wszystko. Czarnozęba tworzy wokół siebie siatkę minionów - Bezlitosnych (? - ang. Unforgivable). Zbierają dla niej informacje o tajemnicach Parlainth i znoszą jej do leża skarby. Sama z pewnością ma im też wiele do zaoferowania. O, tak... Myślę, że czarnoksiężnik Mallom, którego napotkała nasza drużyna, może być właśnie jednym z jej sług.

Co jeszcze? Aha, przeczytałem opis wioski Tureem z przygody Mgły zdrady. Miejscowość rozważam jako główny Punkt Światła w Dżungli Cierni (ang. Thornspike Jungle - właściwie powinienem w tłumaczeniu zachować pleonazm i nazywać ją Dżunglą Kolcocierni - jak myślicie?). Jest tu kilka gotowych szczegółów, które mi to umożliwią, część informacji będę jednak musiał sobie dopowiedzieć. Przy okazji, rozważam, czy by rzeczonego dzieła, zwanego przeze mnie piszczotliwe Liniowym Nieporozumieniem, nie uczynić punktem wyjścia dla przygód rozgrywających się na północnych rubieżach Barsawii. Tak, od tego zacznę, a przygoda to takie earthdawnowe ABC. Bandyci, horrory i therańskie spiski. Z tych trzech elementów będę tworzył "fronty" (u mnie fronty służą głównie do konstruowania spotkań losowych - o tym kiedy indziej).


Nowe zabawki

Przekroczyłem już czas, jaki przeznaczyłem na pisanie, zatem krótko.
Pierwsza rzecz, wzbogaciłem mapę o kilka punktów zaczepienia. Na razie są to tylko nazwy bez treści, ale mogę już sobie powoli nad nimi myśleć i wplatać je w lokalne plotki. Ponieważ nie miałem szczególnego pomysłu, co powinno się znaleźć na mapie, rzuciłem na nią 4 białe i 4 niebieskie kostki (wcześniej musiałem skonstruować sześciokątną bandę wokół heksa). Białe kostki to były zagrożenia (takie jak leża drapieżników, potworów, czy miejsca skażone), a niebieskie - odkrycia. Sporządziłem naprędce tabelkę i odczytałem wyniki z kości. Efekt ukazuje poniższa mapa. W najbliższym czasie będę chciał ją jeszcze ubogacić, wrzucając więcej Interesujących Miejsc (Points of Interest) w samej Dżungli Cierni. Mam już kilka pomysłów, ale nie ma pośpiechu.


Udało mi się również w ciągu ostatnich dwóch tygodni skonstruować tabelę typowych BNów. Ma ona zastąpić wszystkie wcześniejsze, porozrzucane po różnych pomocach dane. Odtąd będę korzystał tylko z tych widocznych niżej typów (dla wygody zaopatrzyłem je w kody) - chyba że będę brał gotowe, wyjątkowe postacie z cudzych materiałów. (Statystyki np. typowych orków lub trolli z oficjalnych pierwszoedycyjnych publikacji Fasy są dla mnie najczęściej zupełnie nielogiczne - wyglądają jakby były losowane zamiast uśredniane). Takie sobie narzędzie, dla mnie bardzo przydatne, napracowałem się, więc się cieszę.



Trzecia kwestia, założyłem w końcu w Google Docksach tabelę prepu, tak jak to robię przy innych prowadzonych przeze mnie kampaniach. Na razie zieje pustymi miejscami, ale i tak Wam pokażę projekt, żadna tajemnica.


Ostatnia rzecz, o której wspomnę, to poprawki na kartach postaci. Zmieniłem nieco wygląd strony z ekwipunkiem. Idea jest taka, że nie liczymy wagi poszczególnych sprzętów, ale całych bagaży. Czyli np. mały worek, niesiony w 1 ręce, waży 15 funtów, niezależnie ile się do niego wepcha rzeczy. Ilość tych rzeczy jest oczywiście ograniczona - do tego służą kółeczka. Jedno kółko to 1 lbs. (czyli standardowej wielkości przedmiot, typu racja żywności).



Pomysły na najbliższą sesję

Mocny start mamy zapewniony. Drużyna musi się wyrwać z kordonu hordy zombie. To będzie wymagało opracowania mądrej strategii, kilku rzutów (pewnie na skradanie) i być może stoczenia jednej lub kilku potyczek z nieumarłymi.

Dalej ekipa zapewne skieruje się do Tardim. (Takie plany mieli ostatnio gracze, ale może im się wszystko zmienić.) Wioskę zastaną otoczoną dziwną czerwonawą aurą i wirującymi w powietrzu kłębkami ciemnej magicznej energii. To ksenomanta Mallom odprawia tu swoje mroczne rytuały. Chce sprowadzić na ziemię horrora R'Ishana. Nie po to jednak, żeby miał wrócić na stałe, ale chce mu zadać kilka pytań. W zależności od poczynań graczy uda mu się to, albo nie.

Jeśli mu się uda, w momencie jak wejdą do sekretnych pomieszczeń kaeru, horror będzie półobecny w tej płaszczyźnie, zamknięty w pentagramie. W innym miejscu będzie można zauważyć otwarte sekretne przejścia wgłąb, do nieznanych wcześniej głębszych poziomów podziemnego miasta. Mag zszedł do nich, szukając jakiejś mapy albo archiwalnych dokumentów. Jego celem jest odkrycie położenia starej kopalni ziaren esencji żywiołów, z której to przed Pogromem mieszkańcy Parlainth pozyskiwali surowce (oraz zostawili po sobie jakieś cenne dla patronki Malloma wskazówki).

Dolne poziomy kaeru nie były zamknięte na głucho bez powodu. Zamieszkuje je upiór! (w Earthdawnie jest to bodaj mara). Oraz pewnie jakieś ghule i świeżo wyklute z jaj cieniopłaszczki. Klasyka, może wręcz nuda, ale nie mam czasu.

Myślę, że nie będę tym razem korzystał z żadnego gotowego modułu. Po prostu nabazgrzę na planie kaeru innym kolorem korytarze z niższego poziomu. Dodatkowo, muszę nakreślić tabelkę k6 spotkań i k6 innych przygód. Postaram się zrobić to dziś wieczorem. Tak, jak ostatnio, będę rzucał kostkami w każdym pomieszczeniu. Potwory będą tym razem o wiele groźniejsze, dlatego też nie będę skąpił skarbow. Oczywiście, będę je losował z tabelki - po to ją kiedyś napisałem.

Edit: tabela zdarzeń w dolnych poziomach kaeru Tardim: Spotkania - 1 upiór, 2 k6 ghuli, 3 k6 cieniopłaszczek, 4 odgłosy chrupania i mlaskania (ghul pożerający Malloma?), 5 Mallom wpadł w tarapaty i zwiewa na górę, 6 zawodzące wycie z głębi podziemi.

Inne zdarzenia - 1 magiczna pułapka (ED, str. 210), 2 magiczny głośny alarm, 3 sekretny przejście kryje schody na kolejny poziom lub do schowka, 4 stare pobojowisko (warte przeszukania), 5 kufer  z Dokumentami, zabezpieczony pułapką (Parlainth, Spike trap, str. 28). Nisza ze skarbami (jak Kufer).
Skarby będę sobie losował z poniższej tabeli. Hasło Skarb oznacza w niej, że mam sięgnąć po kartę skarbu (kiedyś ich całkiem sporo naprodukowałem).

Na mapie lochu muszę zaznaczyć leże ghuli, archiwum, jakąś pułapkę-zapadnię i kilka nawiedzonych przez duchu grobowców (może Melissie uda się z nimi pogadać, jak dostrzeże je zmysłem astralnym i reakcja będzie ok?).

Jak widzicie, ciągle idę w niemal pełną losowość. Tu nie chodzi jednak o jakąś sztukę dla sztuki. Ja po prostu nie wiem, czy na pewno drużyna uda się do tych podziemi. Może natrafi na całkiem inne? Nie przewidzę wszystkich opcji. To dlatego wolę mieć narzędzia niż gotową treść przygód.

...

Coś miałem jeszcze zrobić, ale nie pamiętam. Aha, mieszkańcy leżącej koło kaeru wioski Tardim zdołali zbiec. Skryli się w leśnym osieku. Być może bohaterom graczy uda im się jakoś wytropić.


___________________
wszystkie obrazy: William Holbrook Beard (1824-1900)

5 komentarzy:

  1. Jestem pełen podziwu dla Twojej tabeli prepu. Jak sobie pomyślę o rozpiździelu, który mam w swoich notatkach porozrzucanych po różnych miejscach i późniejszym ich szukaniu ("efekt radiacji miałem chyba rozpisany w opisie jaskiń pod Poligonem... A może w ogólnych notatkach o Graudentium, przy okazji plotki o Przeklętym Zagajniku?") to mi aż głupio, że tak słabo dbam o porządek. Może też sobie coś takiego założę i będę utrzymywał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jak widzisz, to na razie tylko szablon. Niektóre elementy, mniej przydatne, z czasem wylecą. W każdym razie, ta metoda przy dłuższych kampaniach sprawdza się nieźle. Wypełnianie rubryczek idzie szybko, ma swój porządek, a najważniejsze, jest ciekawe i angażujące. Jakbyś wypełniał krzyżówkę. Dziwne, że w tej kampanii dopiero teraz się za to zabieram. Wcześniej próbowałem wypełniać analogowe tabele wątków, osad i beenów, ale jest to o wiele mniej wydajne i rzadko kiedy mam teraz czas do nich siąść.

      Usuń
    2. Jeszcze dodam 3 rzeczy:
      1. Po ostatnim Coperniconie Robert mówił, że też korzysta z takich arkuszy. Zrozumiałem, że jeszcze bardziej rozbudowanych. Coś musi być na rzeczy. ;)

      2. Tabela prepu działa najlepiej, jeśli wypełniasz rubryczki właśnie na zasadzie krzyżówki. Na skrzyżowaniu haseł, które sobie z góry ustalasz, wpisujesz treść, która niezawodnie pojawia ci się w głowie. Im lepiej zaprojektujesz tabelę, tym większe przynosi owoce. Tak właśnie mam zamiar projektować "wydarzenia specjalne", które potem będę sobie drukował na kartach.

      3. Rozpiździel w materiałach jest i moim utrapieniem. Właśnie mi przyszło do głowy, żeby do tabelki katalog linków do mapek, generatorów i innych takich. Na sesji nie używam raczej elektroniki, ale przynajmniej będę wcześniej wiedział, gdzie co mam pokitrane. Hmm, zobacze, czy nie będzie z tym za dużo roboty.

      Usuń
  2. Ten ilość prepu mnie po prostu rozbraja :)

    BTW, niedawno wyczytałem, że przynajmniej początkowo, Barsawia i Shadowrun to jest to samo uniwersum, ergo, Barsawia to taka Era Hyboryjska alternatywnej naszej Ziemi. Korzystasz z tego? Jeśli tak, to plus minus jaki obszar Ziemi obejmuje aktywność Twojej drużyny? Europa? Dokładniej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbroję się na arcydługą kampanię low-prep. ;) Potem będzie już dużo luźniej. Albo wcale, jak to dobrze zorganizuję.

      Tak, Earthdawn to przeniesienie uniwersum Shadowruna do wieku legend. Raz w życiu grałem w Shadowruna, jakieś 21-22 lata temu, więc się nie będę wymądrzał. Wydaje mi się jednak, że całkiem sporo można tu znaleźć podobieństw. Np. amulety krwi jako kalka cyber-wszczepów i wiele innych. Początkowo obie gry wydawała FASA, a część ekipy się przeplatała. Nota bene, w tym samym uniwersum osadzona jest gra Equinox, dziejąca się w odległej przyszłości.

      Barsawia to mnie więcej tereny dzisiejszej Ukrainy.

      Usuń