wtorek, 5 lutego 2019

I po ZjAvie!

***
Warszawski konwent gier ZjAva '2019 dobiegł końca. Czas na parę słów mojego prywatnego podsumowania.



CO SIĘ UDAŁO

Najważniejsze, żę udało mi się spotkać tylu świetnych, mocno zakręconych na RPG ludzi. Z niektórymi tylko uścisnąłem "grabę", z innymi zjadłem posiłek lub zagrałem sesję, a z jeszcze innymi przegadałem wiele godzin, o różnych porach dnia i nocy. Szczególne pozdrowienia kieruję do Ifryta, Kamila, Seji'ego, Oli, Bastiego, Bartka i Squida. Ekstra było móc znowu Was spotkać!!!

A teraz wymienię moje Top 5 wydarzeń z tegorocznej ZjAvy, które miałbym ochotę zapamiętać na dłużej. Żeby nie przynudzać, nie będę ich dokładnie relacjonował, tylko opiszę, jakie mi po nich zostały obrazy. Może tak być?


+  +  +


1. Sesja w Ironsworn

Żelaźni ludzie z północnych mórz. Maski, rytuały, zwierzęcy towarzysze. Lęk przed nieznanym.

Wzburzone lodowate morze, mała krucha łupina pośród bezmiaru wód. Przemoczone śpiwory z owczych skór. Głód, nieoczekiwana flauta, mgła i łowienie ryb. Wiosła w dłoń! (Nie ma, że boli.) Atak potwora z odmętów. Morska przygoda.

Zęby Morza zasłaniają dostęp do lądu. Ukryta jaskinia opanowana przez starsze istoty. Czarowna pani promieniująca lodem. Strach. Atak zamiast zbędnych pytań. Tunel prowadzący wgłąb skalnego ostańca.

Nieudany rzut na tor progresji głównego questa. Pojmani przez wilkołaki!


2. Pokaz filmu Sztuka Znikania.

Audycja zmienia się w obraz. Ciemna sala pełna pustych krzeseł. Nocny seans, który się pewenie nigdy nie powtórzy.

***
Poszukiwanie korzeni teatru. Grotowski na haju. Eksperymenty artystyczne, które wymknęły się spod kontroli. Przybysz z innego świata. Komunikacja bez słów: taniec, transowa muzyka i język symboli.

Peerelowska Polska opanowana przez złe duchy. Smutne twarze, kolejki do sklepów, bloki z wielkiej płyty. Odczynianie uroków. Duchy drzew. Kapłan voodoo obala komunę i ratuje świat.



3. Sesja w Earthdawna

Topory opanowują ZjAvę! Inwazja Earthdawna. Genialne pomoce i karty postaci**. Namagnesowane duchy Orichalku.

Zimowa Barsawia z lotu ptaka. Wioska górników u podnóży Gór Kaukawskich. Podzielona społeczność i skłócona konkurencja. Kłopotliwe targi i gęsta atmosfera. Krwawy konflikt wisi na włosku.

Nocna uczta. Wyludnione ulice. Atak nieumarłych. Rzeź w długim domu i śmierć adepta. Bieganie za medykiem.

Sieci horrora. Ukryte pod górą miasto zamieszkane przez zniewolonych górników. Zagadki w ciemnościach. Przerażeni uchodźcy stłoczeni w tunelu - zatrzymani o krok od wolności. Splugawiony żywiołak powietrza zasobny w Hit Pointsy. Pojedynek na skalnym występie. Najlepsza artyleria Barsawii: wietrzniaccy czarodzieje!


4. Sesja w Coriolis

Olbrzymi statek spóźnionych kolonistów. Szemrana i znudzona załoga na chwilowym bezrobociu. Paktowania z gangsterem. Trudne wybory i moralne wątpliwości.

Robotnik, asasynka, pilot i żołnierz w roli detektywów. Bohaterowie w roli prześladowców. Śledztwo prowadzi od baru do baru. Wszystko jest w sieci. Śledzący mają ogon.

Zapijaczony archeolog i jego smutna panna. Kipisz w mieszkaniu. Nieproszeni goście. Odkrycie archeologiczne w rynnie (na statku kosmicznym?!). Pojedynek z kobietą w kasku. Przeklęta figurka zabójczą bronią. Krytyczne trafienie i zmiażdżona czaszka. 


5. Sesja w Into the Odd/ Shadow of the Demon World

Nieplanowana nocna sesja. Ganianie po korytarzach szkoły i gracze z łapanki. Polowanie na demony w gamesroomie.

Dekarze-komandosi na tropie porwanej córki kupca. Ponure, zamglone miasto widziane z dachu. Błotniste uliczki, mechaniczni ludzie, dzielnica przestępców i zamtuz w dokach.

Pościg za złodziejem. Nocna wycieczka łodzią. Sygnały latarnią. Niepotrzebna strzelanina i patowa sytuacja. 

Wyspa złoczyńców. Brawurowe ataki i  desperackie ucieczki. Demon, przestępcy i kultyści - kto tu jest wrogiem, a kto sojusznikiem? Dziewczę ze smartfonem na kolanach nieoczekiwanie morduje ratowaną zakładniczkę.

Dyskusje o sesji w niedzielny poranek. Wnikanie w mechanikę, wątpliwości i zachwyt systemem. Nieoczekiwany podarunek. Lektura podręcznika w pociągu. (Ależ udana prezentacja lochu!)


+  +  +


Jeszcze raz dziękuję za wszystkie wspólne sesje! Szczególnie jestem wdzięczny osobom, które zdecydowały się poprowadzić sesje i umilić czas innym - Ifrytowi, Bastiemu, Crisowi i Squidowi! Jesteście wielcy. Mam nadzieję, że się kiedyś odwdzięczę sesją.


CO SIĘ NIE UDAŁO

Generalnie, jestem zadowolony. Mimo wszystko, z kilku powodów mam niedosyt. Ograniczę się do ich wymienienia w punktach:

  1. Nie poprowadziłem sesji. Nie byłem pewien czy przyjadę, więc żadnego punktu nie zgłaszałem. Na koniec zabrakło motywacji i deadline'u do dokończenia przygody.
  2. Nie zagrałem w Numenerę, Zew Cthulhu i Mouse Guard, chociaż bardzo się na to nastawiałem. Wielki zawód.
  3. Nie spotkałem się ze wszystkimi osobami, z którymi planowałem i miałem ochotę. Z innymi pogadałem o wiele za mało!
  4. Nie kupiłem podręcznika, ani żadnej pamiątki do domu. Szykowałem się na jakieś małe zakupy, ale zupełnie nie było na co wydawać pieniędzy. (Chociaż to akurat było mało istotne i wcale nie jestem pewien, czy takie słabe. ;))


*** Ilustracje: duchy starej Warszawy.

** Materiały (z tego co się dowiedziałem) przetłumaczyli i przygotowali Kosmit z Aurayą. Świetna robota!

13 komentarzy:

  1. Nie udało się pogadać dłużej, ale jeszcze będzie okazja. Na Mouse Guarda też. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie za krótki ten konwent, prawda? Mouse Guarda następnym razem sobie nie podaruję!
      Aha, Seji. Tu jest to tłumaczenie 3:16, o którym mówiłem: https://drive.google.com/open?id=0B6UoEZcE3wsxZTIxX251d3Y1OE0 Przełożył Marek Szumny.

      Usuń
    2. Dzięki, już kojarzę. To jest przekład wersji konkursowej (rpg w 24 godziny). Potem Hutton dopracowal pomysł i wydal.

      Usuń
    3. No proszę. Nawet nie wiedziałem, że wyszła jakaś pełna wersja. Rzeczywiście - zaskoczyło mnie, że trzymałeś w rękach całkiem pokaźny tomik. :)

      Usuń
  2. Dzięki. Fajnie by było się wybrać na taki tygodniowy Konwent. Wtedy był by czas na wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, to by było coś! Może kiedyś... jak już się wnuki wyprowadzą i pójdą na swoje ;)

      Na marginesie. Bardzo fajna sesja! Świetnie się bawiłem. Nawet mnie to zaskoczyło - wydawało mi się, że mam już przesyt Earthdawna. :) Muszę powiedzieć, że masz rękę do konstruowania przygód. Korzystałeś z jakiegoś gotowego modułu? Może czas na jakąś publikację?...

      Usuń
  3. Bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać i razem zagrać. Żałuję, że tylko jedną sesję i nie było więcej czasu na rozmowy.

    Co do samej zjAvy to mam nieco mieszane uczucia. Pewnie głównie spowodowane tym, że w sobotni wieczór nie udało mi się załapać na żadną sesję, a nawet nie było miejsca, żebym mógł poprowadzić własną. Ogólnie tym bardziej doceniam zeszłoroczny Copernicon, gdzie podobno sesji odbyło się niewiele mniej (133 w porównaniu ze 136 na zjAvie 2019).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może niekoniecznie trafiam w twój gust erpegowy, ale ja zawsze znajdę miejsce na sesji, jeśli jest taka niefajna sytuacja - zatem zapraszam. Zwłaszcza że w sobotę z 5 zapisanych osób na 18:00 przyszły tylko dwie, ale i tak świetnie się bawiliśmy.

      Usuń
    2. Pewnie to kwestia szczęścia i osobistych preferencji, ale muszę powiedzieć, że system zapisów ze zjAvy o wiele bardziej mi podszedł, niż ten z Coperniconu. Praktycznie zawsze było w co grać, nawet jak się nie było wcześniej zapisanym. Jak nie punkty z programu, to TJGT, Black Monki, Copernicusy, albo spontanicznie skrzykiwane sesje. Wszystko w jednym budynku.

      Dziwne, że gżdacze powiedzieli, że nie ma gdzie grać. Przecież zawsze można było pójść do games roomu. Tak właśnie zrobił Squid ze swoją przygodą Into the Odd i dało się grać. Było tam owszem dość gwarno (mimo późnych godzin nocnych), ale na pewno nie bardziej, niż na korytarzu w skrzydle szkoły. Wolne stoliki praktycznie cały czas jakieś były.

      Natomiast rzeczywiście, problem się zaczynał, jak nie było w co w danym momencie grać. (W końcu nie każdy musi chcieć grać we wszystko jak leci, albo czasem trzeba a sesję trochę poczekać). Wtedy jest kłopot, bo wartościowych prelekcji i innych atrakcji było dość mało.
      Jak mi się taki moment przytrafia na konwencie, to od razu mi się włącza myślenie "co ja tu robię?" ;)

      Usuń
    3. Seji, dzięki za zaproszenie! Jeśli kiedyś znów znajdę się w takiej sytuacji (mam nadzieję że nie), to będę o Tobie pamiętał.

      W sobotę rano wziąłem udział w sesji Gramy!, która skończyła się po 14.00. Poszedłem wtedy na punkt RPG info, zapisać się na coś na 18.00. I w tym momencie dosłownie nie było żadnych wolnych miejsc na żadnej sesji. Jak się zapytałem czy mogę wywiesić ogłoszenie o sesji to dostałem odpowiedź, że nie, bo nie ma już wolnych stanowisk do grania. Podejrzewam, że faktycznie później o 18.00 mogło być różnie i część osób mogła nie przyjść na zapisaną sesję, ale mi wtedy już nastrój dość mocno siadł, poszedłem na pizzę z Jimmym i Poziomką i w sobotę na konwent nie wróciłem.

      Myślę że kwestia się rozbija o to, kiedy są wywieszane ogłoszenia o sesjach i że nie wiadomo było, kiedy to nastąpi, więc zapisanie się trochę zależało od szczęścia, kiedy się podeszło na punkt RPG Info. Na niedzielną sesję zapisałem się w sobotę o 15.00, gdy akurat były wywieszane ogłoszenia. W niedzielę, z tego co widziałem, nie było już miejsc na niedzielne sesje.

      Usuń
    4. No to faktycznie nie miałeś szczęścia. Wygląda na to, że to gżdacze w tym wypadku nawalili. Ludzie przychodzą, pytają o wolne miejsca na sesji, Ty się oferujesz z prowadzeniem, a im się nie chce ruszyć dupska i zapewnić Ci odpowiednich warunków. Zwłaszcza, że jakiś stolik na pewno był. Przecież prowadząc sesję - nawet taką niezapowiedzianą - automatycznie tworzysz punkt programu i uatrakcyjniasz im imprezę. Słabo wyszło. Rozumiem frustrację.

      Uwaga z niewiadomymi godzinami wywieszania ogłoszeń też trafna. Nie wiem, jakie wiązałyby się z tym trudności techniczne, ale jak pokazuje przykład Coperniconu - da się.

      Usuń
  4. Pozdrowienia od żołnierza z sesji Coriolis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołem żołnierzu! Ee, znaczy się - Jarku. To była fajna sesja. Pozdrawiam również!

      Usuń