wtorek, 31 stycznia 2017

Destylat księżycowy - styczeń 2017

Zaczynam nowy cykl tekstów. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, kolejne wpisy będą pojawiać się co miesiąc. O ile będzie o czym pisać, rzecz jasna. Będę tu wstawiał linki do przeczytanych artykułów i innych, wartych zapamiętania materiałów. Oczywiście, pomysł nie jest oryginalny, wielu blogerów prowadziło już podobne zapiski. Choćby Vintage Month z Inspiracji, który bardzo lubiłem i którego nie mogę jakoś odżałować. 

Moim celem jest po pierwsze przefiltrowanie przeczytanych treści dla własnych celów. Po drugie, oddanie należnych honorów autorom. Po trzecie wreszcie, polecenie niektórych rzeczy czytelnikom Innych Światów, którzy nie śledzą uważnie blogosfery, albo trzymają się jedynie swoich, wydeptanych ścieżek.
Od razu mówię, że nie będzie tu epatowania egzotyką ani popisywania się oczytaniem - tylko subiektywne, osobiste podsumowanie. Przynajmniej, taki jest plan...



Artykuły

1. The Collaborative Gamer - jak ruszyć z regularną kampanią będąc starym piernikiem. Przepis w czterech punktach. 
2. Relatywnie o oldschoolu - Rudie pisze kilka celnych uwag o specyfice staroszkolnego grania, w tekście skierowanym do swoich graczy (kontra na blogu Inspiracje). 
3. Git Games o krzywomierzu - pomijając niepotrzebne złośliwości przepełniające tę notkę, całkiem przydatny wpis o pewnym nieco dziś zapomnianym urządzeniu.
4. Bohomaze o kolekcji podręczników - dojrzały, szczery tekst Bohomaza o swojej kolekcji gier fabularnych (odpowiedź u A. Borejki).  Temat w nieco innym ujęciu u Seji'ego.
5. Fear and loathing in the Hippisówka - krótki tekst Wolfganga podsumowujący sesję z oldschoolowymi świeżakami, przeprowadzoną podczas HipeRPeG#3, okazuje się być zarazem niezłą pigułą ukazującą specyfikę grania w starym stylu.
6. ED4 na Dziodblogu  - recenzja nowego Edwarda u Dracha. Przeczytaj zanim kupisz.  
7. Miasto z generatora - Collaborative Gamer tłumaczy na przykładzie sposób losowego generowania miasta w oparciu o swoje autorskie tabelki (o nich gdzieś już kiedyś wspominałem).
8. Szalony zaułek Złego Mistrza - element miasta z kilkoma enpecami. Przydatnik - do wykorzystania z marszu niemal w dowolnym settingu, ale też warto przeczytać dla samej inspiracji.
9. Czwórdycja na 3k10 - Enca sny o nowej edycji Warhammera. Lubię takie rozkminy."Mimo marnej sprzedaży dodatków, to one sprawiają, że komukolwiek chce się jeszcze kupować podstawkę." - cytat miesiąca?

Dodane poniewczasie:
10. Rok pięknej Bestii - Naked Female Giant o wynikach sprzedaży swojej niszowej (zdawałoby się) gierki. Budujące.
11. Stars Without Mansfeld - kilka słów o graniu w SWN na Allgemaine Festung. Dla mnie taka forma omówienia gry jest nawet lepsza od recenzji.


Nowe zabawki


W mojej piaskownicy pozostało kilka cudzych zabawek. Dopóki właściciele nie przyjdą i nie upomną się o swoje, zamierzam ich używać bez najmniejszych skrupułów.

http://konkwistadorzy.blogspot.com/2017/01/100-sposobow-na-uczynienie-spotkan-z.html - super tabelka z setką różnych smaczków nt. napotkanych potworów. Nieprędko się zużyje i nieprędko zawędruje wgłąb stosu generatorów.
http://zlymg.blogspot.com/2017/01/tabela-efektow-puapek-w-lochach.html - generator efektów działania pułapek oparty na rzucie 2k6. Kradnę.
https://thecollaborativegamer.wordpress.com/people/a-system-for-creating-memorable-npcs/ - generator enpiców, w kilku punktach lepszy od mojego starego, podkradnę wszystko, albo tylko kawałek, jeszcze nie wiem.


Książki 

Ursula Le Guin - Czarnoksiężnik z Archipelagu
Tak tylko sobie odświeżałem. Nie wyobrażam sobie grania w Earthdawna bez znajomości tej lektury. A że ostatnio czytałem ze 20 lat temu, postanowiłem przerobić to raz jeszcze. Nie będę się tutaj rozwodził - pewnie każdy z Was to zna. Książka jest prosto napisana, ale niesie w sobie wiele treści i zakamuflowany ładunek emocji. Nadaje się więc do wielokrotnego czytania, np. na różnych etapach życia. Pamiętam, że kolejne części również mi się dawniej podobały, zwłaszcza Grobowce Atuanu, może więc i do nich sięgnę raz jeszcze. Chociaż to już nie całkiem ten poziom, co pierwszy tom.

George Martin - W sieci spisków
(drugi tom Uczty dla wron)
Ledwo zmęczyłem. Uff, zaliczone - chciałoby się powiedzieć. Nie mam nic przeciwko prozie Martina, ale tym razem nie czytało mi się nazbyt przyjemnie. Mam mocno poszatkowany czas na takie przyjemności i w tych warunkach tego typu epopeja nie sprawdza się zbyt dobrze. Zwłaszcza, że losy większości bohaterów są mi już zupełnie obojętne (Sansa Stark,  Zła Królowa Cersei, Brienne z Evernighta itd.). Mało co się wydarzyło nowego, świat też jakoś stanął w miejscu. Idzie ta zima, czy nie?
Jeśli chodzi o sprawy warsztatowe, to większość erpegowców szukających w książkach pomysłów na nowe przygody może to sobie odpuścić. Użytkownikom PLiO:GoTRPG dla odmiany polecam, ze względu na opisy nowych miejsc, jak Dorne czy przede wszystkim Braavos. Ale ci już pewnie znają tę książkę na pamięć od dziesięciu lat.
Jeśli chodzi o polskie wydanie, to tłumaczenie zasługuje na pochwałę, jeśli przymkniemy oko na elementy uzbrojenia - jak np. z uporem maniaka powtarzana "gałka miecza" od której gotuje mi się krew i zamarza serce jednocześnie. Największym mankamentem wydania, z którym miałem do czynienia, były mapki. Kurczę, nie wiem, jak to się dzieje, ale właściwie żadnego miejsca, którego lokalizację chciałem sprawdzić nie było na żadnej z tych trzech załączonych rycin. Drobna rzecz, a potrafi nieźle wkurzyć.

Philip Dick - Przez ciemne zwierciadło

Jasny gwint, ale książka! Tak, czytałem po raz pierwszy, wstyd przyznać. Właściwie, to słuchałem, bo miałem do czynienia z audiobookiem. Rzecz dotyczy losów grupki ćpunów z przyszłości (umiejscowionej w latach 90. XX w.), plus wątki paranoiczne, plus nieodłączna metafizyka. Jednym słowem sama kwintesencja prozy Dicka, tym razem jednak więcej niż zwykle jest tu motywów autobiograficznych. Jest to zatem lektura która tyleż bawi, co wstrząsa, a miejscami wręcz przeraża. Język, który znam z polskiego tłumaczenia jest świetny, idealnie panuje do klimatu świata przedstawionego. Mój zachwyt wzbudziła też interpretacja lektora, w postaci Grzegorza Pawlaka. Genialnie przeczytane!
Jeśli chodzi o materiał do grania, to trudno mi coś powiedzieć. Nie prowadzę Cyberpunka i nie będę się na ten temat wymądrzał. Uważam, że warto, choćby dla złapania klimatu i wprowadzenia kilku enpeców (tu zwłaszcza postacie Barrisa, Jerrego i Luckmana zasługują na skopiowanie). Polecam wszystkim, którzy nie czytali, po prostu - jako świetną powieść. Szkoda, że sam ją poznałem tak późno...

Bezsłoneczna Cytadela
Serio, chciałem to poprowadzić dzieciakom. Na innym systemie, np. na BRP lub Microlite20. Przygoda, którą rozpoznaje każdy gracz trzecich Dedeków; mnie dotąd kompletnie nieznana. Podoba mi się w niej kilka motywów, jak konflikt frakcji, luźne końce lochu prowadzące do Podmroku, różne możliwości przejścia oraz pomysłowe opisy pomieszczeń. Niestety, stwierdziłem, że to nie dla mnie. Nie mam czasu na takie zabawy. Już uważne przeczytanie tej broszurki zajęło mi ładnych kilka godzin, a żebym miał się tego nauczyć, musiałbym albo mieć większe doświadczenie w prowadzeniu gotowców, albo przenieść się w czasie do lat mojej młodości. No tak, tylko że wtedy nie było d20...
Może jeszcze kiedyś "skanibalizuję" jakieś motywy z tego modułu, ale chwilowo szybciej mi idzie wymyślanie wszystkiego po swojemu.
Mankamentem przygody jest koszmarne tłumaczenie. Mnóstwo błędów i niezręczności, nie wiem czy nie wolałbym już czytać oryginału. Aż zatęskniłem za translacjami ekipy z Maga. Tam nie było aż takich baboli, nie ma co gadać.


Wiosenny krzyk Ronji
Tu się muszę wytłumaczyć. Piosenki, które tu będę linkował nie mają same w sobie nic wspólnego z erpegami, ani nie mają się komukolwiek spodobać. To mój prywatny komentarz do rzeczywistości, okraszony waleniem pięściami stół, lub ewentualnie w klatę, a la King Kong. Czasem lepiej raz a konkretnie wrzasnąć (nawet za czyimś pośrednictwem, jak w tym wypadku), niż siedzieć i się rozwodzić godzinami, albo pisać jakieś banalne, wtórne elaboraty.
W styczniu kontempluję temat "postprawdy", współczesnej roli mediów i przenoszenia się piśmiennictwa do portali i mediów społecznościowych.
 "A więc. Oelu, co sądzisz na ten ważki temat?" - "Eee, tak, cóż ja... teges. A mogę coś puścić?"

Jeśli ktoś nie ma akurat aktywowanej Odporności na ogień, niech go Bóg broni przed klikaniem w poniższy obrazek!



4 komentarze:

  1. Dziękuwa za linki. VM przestałem prowadzić, bo się urodził OSR - co ani mnie to bawiło, ani nie miałem czasu śledzić tego chaosu :) Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Doskonale to rozumiem, tak mi się wydaje. Od początku co prawda dystansowaliście się od OSR, ale zarazem większość Waszych czytelników postrzegała Was jako reprezentantów tegoż właśnie nurtu. Lubię w blogach to napięcie - między potrzebą osobistej ekspresji, a działalnością publiczną (pod oczekiwania użytkownika). Z jednej strony chciałoby się odciąć, a z drugiej, człowiek czuje presję i chce być przynajmniej na bieżąco w jakimś temacie. "Co uważacie na temat Klona X?" - powtarzająca się kwestia, gdzieś tak raz na miesiąc, co nie? ;)

      Ja nie mam tego problemu. Raz, że nic nie znaczę (na szczęście); mogę pisać co chcę i nikt nie będzie miał raczej pretensji. Dwa, że sam sobie stawiam ograniczenia uniemożliwiające mi wejście w jakieś pseudo-dziennikarstwo. Stąd np. wziął się pomysł wstawienia na końcu brzydkiego muzycznego zgrzytu - żeby nie było wrażenia, że nagle próbuję być fajny, albo obiektywny. Taki jest mój pomysł, nie wiem jak to wygląda z drugiej strony. Tak, jak mówię - mam o tyle dobrze, że nikt nie przeżywa tego, co tu raz na ruski rok napiszę.

      Usuń
  2. Dzięki za linki :) Fajnie, że ktoś czyta to co wypisuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam zapamiętale. Dzięki za fajne materiały!

      Usuń