sobota, 25 czerwca 2016

Kartografia na sesji cz. 2

Ten wpis będzie kontynuacją, a może i w pewnym sensie zaprzeczeniem tekstu poprzedniego, w którym to prezentowałem nowe pomysły na mapki - dla mnie i dla graczy. Cel, jaki mi wówczas przyświecał był taki, żeby drużyna miała matrycę z bardzo symbolicznym odniesieniem do siatki heksagonalnej. Gracze mieli częściej używać linijki i kroczka, a ich dzieło miało bardziej przypominać ręcznie kreśloną mapę. Z kolei matryca MG została zmniejszona, aby łatwiej było odczytywać punkty orientacyjne i zasięgi występowania potworów wędrownych itp. z sąsiednich heksów. Opowiem teraz, jakie mam wrażenia po kilku pierwszych testach.

Pierwszy problem, jaki mam ze swoimi mapami, to fakt, że jest ich bardzo dużo. Cały obszar szerokości 250 km (taki), to conajmniej 25 arkuszy map 50 km, czyli naszych podstawowych matryc, na których mażemy na sesji. Dużo drukowania, przerysowywania kółek z zasięgami (kilka godzin roboty dla całego obszaru), a na sesji dużo kartkowania. Jeśli do tego doliczyć wszystkie tabele - przykładowych osad, frakcji, gotowych BNów, spotkań losowych itd. - przypisanych do danego obszaru, to już robi się gruba broszurka. Gracze, którzy chcą zbadać sąsiedni heks, który wchodzi na nowy obszar, widzą w moich oczach przerażenie. Tusz jest drogi, las rośnie powoli, a ja nie mam czasu na przerysowywanie.

Pierwszy pomysł, jaki miałem, to nie drukować dla siebie arkuszy heksów 50 km, tylko jechać na "dużym" obszarze 250 km. Powiększyłem go sobie do A3, żeby pola nie były zbyt małe. Możecie go sobie ściągnąć stąd. Zamieszczam tę matrycę, bo komuś może się przydać. Dla mnie jednak taka skala okazała się niewystarczająca. Drużyna BG dużo eksploruje, a mnie się nie chce dopisywać rozbudowanej legendy z kluczem, co jest na jakim heksie. Wolę malować na mapie. Wymyśliłem więc (eureka!), że zrobię sobie składaną mapę, taką jak zwykła turystyczna. Powiększyłem obszar do skali 1:500 000, pociąłem go na arkusze i połączyłem po obcięciu brzegów. Żeby nie robić dwa razy tej samej roboty, przy następnym dużym heksie od spodu wydrukuję siatkę heksagonalną do rozgrywania potyczek. Jak już mapa nie będzie używana, może posłużyć jako plansza. Póki co, mimo że płachta jest dosyć duża, "patent" sprawdza się dobrze. Mam wszystko w jednym miejscu. Jak wymyślę coś lepszego, dam znać, ale czuję, że to zadziała na dłużej. Cały pakiet, już podzielony na arkusze (razem z siatką od spody) możecie ściągnąć stąd. Jak się jeszcze poza mną komuś przyda, będę bardzo szczęśliwy.

Wrócę teraz do tematu mapy graczy. Niestety bezheksna matryca okazała się niewypałem. Graczom się to nie spodobało, a w dodatku zamierzenie nie do końca jest kompatybilne z systemem punktów ruchu (aktualny system eksploracji znajduje się w tym pliku). Zamiast tego, ekipa z powrotem korzysta ze starych heksów. Do tematu eksploracji bez siatki heksagonalnej jeszcze wrócę, jak gracze znudzą się wreszcie Earthdanem i przerzucimy się na mroczny kontynent Morenor. (Nie mogę się doczekać.)
Dodam jeszcze, że omówione poprzednio naklejki, jako jedyny z ówczesnych pomysłów, działają świetnie i dają dużą radochę. Polecam przetestować.

P.S. Jak dzisiaj na to patrzę, tytuł Kartografia na sesji może być nieco mylący. Mógłby ktoś oczekiwać, że będę tu robić jakieś wykłady czy tutoriale. Albo np. opowiem, jak się korzysta w Earthdawnie z Sekstansu Shantai (fuj!, nigdy w życiu!). Wybaczcie, jeśli czujecie się zawiedzeni. Nie jestem żadnym geodetą czy nawigatorem, nie będę się wymądrzał, bo kogoś niechybnie wprowadzę w błąd. Tytuł zostawiam jak jest, żeby już nie mieszać.


3 komentarze:

  1. @"Tusz jest drogi, las rośnie powoli, a ja nie mam czasu na przerysowywanie."

    A nie myślałeś o tym, żeby mastermapę mieć na sesji w formie elektronicznej na tablecie/telefonie? Ja to praktykuję i sprawdza się znakomicie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! U mnie jest bez elektroniki, chyba że muzyka z magnetofonu. Tak to widzę i tak bym chciał, żeby pozostało. Co prawda, nie mam ani tableta, ani smartfona, więc i tak nie ma o czym gadać :) Jeśli u Ciebie działa, to faktycznie, jest to duże udogodnienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanuję. Sam przez długi czas się opierałem, ale w końcu rozluźniłem własne zasady i zapalam światło, muzykę puszczam z komputera a mapę śledzę z ekranu.

      Usuń