wtorek, 31 marca 2020

Earthdawn: 1505 TH, prep #1



Wiem, że czasy niespokojne, że "koronaferie" i że "zostań w domu". Owszem, ale niektórzy muszą pracować, nawet więcej niż do tej pory. Do tego dochodzi konieczność spędzania sporej części dnia nad lekcjami dzieci. Czasu na przygotowania do gry zostaje znacznie mniej. A grać przecież trzeba - zwłaszcza teraz! Mówię o graniu w domu, z rodziną właśnie. ;)

Pomyślałem, że to dobry pomysł, żeby się zorganizować i ograniczyć czas na pracę domową między sesjami do niezbędnego minimum. Zamierzam te wysiłki dokumentować na blogu (o zgrozo!), jest to więc dla mnie również wyzwanie blogowe. Mam nadzieję, że zadanie będzie ciekawe również dla Czytelników... I że nie skończy się równie szybko i bez puenty, co wcześniejsze "cykle" publikowane a tym blogu.


Gdzie jesteśmy?
Drużyna złożona z mistrza żywiołów Jerrona, wietrzniackiej łuczniczki Melissy i odzianego na czarno złodzieja Hiro (wszyscy na 3 kręgu) przebudziła się z nieoczekiwanej drzemki po 85 latach i wędruje po wcześniej odwiedzonych rewirach, obecnie zmienionych nie do poznania. Uschły Las stał się zielony i śpiewają w nim ptaki. Prężnie rozwijający się gród Suchy Targ zmienił się w zarośnięte krzewem grodzisko. Dawne pastwiska zabagniły się i są zamieszkiwane przez dzikie trolle.

Jedynie niepozorne Tardim, gdzie nasza dzielna załoga ukatrupiła niegdyś horrora, zdaje się zbytnio niezmienione. Tam z przyjemnością wysłuchuje legend na swój własny temat i zasięga języka. Wędrowcy dowiadują się, że okolica jest obecnie niemal wyludniona, raz na pokolenie zjawiają się tu tylko hordy orkowych nomadów, które palą i rabują, zostawiając krainę w zgliszczach. Słyszą też o mieszkającym w okolicy czarowniku, który opowiada bajędy o wraku olbrzymiej therańskiej kili (latającej twierdzy), leżącej na południu (przydał się generator plotek).

Odnaleziony następnego dnia mag, przedstawiający się jako Mallom, okazuje się wyjątkowo mało sympatycznym gościem - niemniej, może mieć z drużyną wspólne interesy. Zwłaszcza robi się grzeczny, kiedy dowiaduje się, że jego nieproszeni goście znają położenie legendarnego kaeru Gawra. W dawnych czasach żył tam ponoć ksenomanta Warglath. Jeśli zostało tam cokolwiek z jego zapisków i ksiąg, mogą stać się one kluczem dla pewnego przedmiotu, który nasz podejrzany czarownik ma w swoim posiadaniu. Sam Mallom również może mieć coś do zaoferowania. Słyszał bowiem pogłoski o magicznych Posrebrzanych Tarczach - takich, z jaką obnosi się ostatnio Hiro. Być może łaskawie wskaże, gdzie znalazł na ich temat zapiski...


Na czym stoję?
Wątków mi nie brakuje. Ostatnio sandboxowa kampania toczyła się właściwie bez prepu. Teraz jednak przyszło nam eksplorować de facto zupełnie nową mapę, a teren zmienił się radykalnie. Część dawnych zdarzeń losowych nie będzie już tu pasować. Muszę je przefiltrować i dodać nowe. To kiedy indziej. Przy okazji, zmieniam też mechanikę łażenia po heksach. Drużyna planuje dłuższą wyprawę i uznałem, że teraz 1 pole będzie odpowiadało jednemu dniu wędrówki.

Co gorsza, po swoim przebudzeniu bohaterowie graczy zdecydowali się zmienić kierunek marszu. Nie zamierzają już iść do Throalu, ale do Parlainth. Tak jest - dotychczas gracze wiedzieli o Parlainth jedynie poza grą. Aktualnie, zrujnowane miasto znajduje się z powrotem w świecie materialnym i można je odwiedzić. Ja zaś nic o nim nie wiem. Nie mam jeszcze pudełka z modułem Robina Lawsa, ani nawet książeczki z przygodami. Będę się musiał zaopatrzyć w pdfy z One Bokshelf. Na domiar złego, książeczki zawierają dużo tekstu, a ja mam dziennie tylko raptem parę minut na studiowanie takich rzeczy. Albo będę improwizował i malował swój własny obraz legendarnej stolicy Prowincji, albo też zostanę zmuszony wstrzymać kroki drużyny bombardując ich lokalnie napotykanymi wątkami.

Widzę jeszcze inną szansę... Earthdawn, jak wiadomo, nie ma zbyt szybkiej mechaniki walki (delikatnie mówiąc). Wystarczy dorzucić tylko odrobinę więcej spotkań po drodze i powinienem zyskać nieco czasu. ;)
Coś się wymyśli. Zacznę od kaeru Gawra, gdzie drużyna obecnie skierowała swoje kroki. Zaraz do tego przejdziemy.

Przeskok ze starej martycy na nową...


Zadania na dziś
A) NPC - Mallom
B) ścieżki wskazówek
C) niedźwiedzie w Gawrze
D) Cytadela Elfów?

Ad. A: Mallom
Czarodziej Mallom pojawił się w tej kampanii przypadkowo. Wylosował się z plotek. Po spotkaniu z drużyną określiłem tylko co robi (bodaj: medytuje) i do jakiej należy "frakcji" (kolor: czarny). Resztę, czyli np. czego może chcieć, improwizowałem w pośpiechu, bo kończyliśmy sesję.
Potrzebuję dla niego statystyk. Nigdy nie wiadomo, czy BG nie zechcą z nim walczyć, albo czy wespół nie będą mierzyć się z przeciwnikami. Nie mam teraz czasu robić mu ładnej karty, turlać kostkami, ani sprawdzać czarów i talentów. Będę musiał wertować podręcznik na sesji, trudno. Jedyne, co zdążę zrobić, to wygenerować statystyki z programiku pt. Second Step (napisanemu dla 2. edycji, ale co tam).
...
Dobra, mam, wyeksportowałem i lekko obrobiłem plik rtf. Tu jest link. Otwieram i drukuję.

Ad. B: Ścieżki wskazówek
BG szukają kilku rzeczy. M.in. imion swoich magicznych przedmiotów: Posrebrzanej Tarczy (1), Butów Szybkości (2), Kryształowego Pudełka (3) i Eliksiru Życia (4).
Jerron ma już komponenty do swojego magicznego kiścienia, który będzie miotał Kryształowe Pociski bez tkania wątków. Skolekcjonował struny z szyj ostrodziobów i ziarna esencji żywiołów ziemi oraz ognia... Nie ma teraz jednak rzemieślnika, któremu by mógł to oddać do wykonania (5).
Hiro mieszkając w kaerze zobaczył w atlasie zwierząt ilustrację kameleona. Marzy o tym, żeby sobie ze skóry takiego uszyć płaszcz (6).
Poza tym, najważniejsze pytanie: w którą stronę do Parlainth? (7)

  1. Mallom stwierdził, że wie coś o archiwach opuszczonego kaeru, w których znajduje się wzmianka o takich tarczach. Gdzieś w okolicach Paj Bazaar, wiele dni drogi na południe stąd. Powiedzmy, że to prawda. Czyli mam czas na wymyślenie wszystkiego po kolei, ale wykorzystam czarodzieja, żeby nieco zanęcił Jerrona, jaki to wspaniały i legendarny przedmiot znalazł się w jego posiadaniu.
  2. Buty Szybkości mam wpisane w tabeli wątków, ale nikt z graczy nie ma ich na karcie postaci. Uznałem zatem, że zostawili je w swoich tobołkach, w sekretnej kryjówce w kaerze Gawra, gdzie mieli swoją bazę wypadową. Niech coś tych butów strzeże. Hmmm, może kot ze szpadą w łapie?... Ok, to durne, ale zostaję przy tym pomyśle. :)
  3. Mallom stwierdził, że takie pudełka to "nieee, nic takieeego". Może kupić od nich za 100 denarów, ale nie więcej. Bez poznania Imienia jest i tak bezwartościowe... (Nie złapali haczyka.) Przedmiot został znaleziony w pobliżu niezwiedzonej do dziś, zrujnowanej Cytadeli Elfów. Dawno uznałem, że tam powinny kryć się wskazówki. Może co najwyżej posłużę się spotkanym magiem, żeby dał się ubłagać i opowiedział BG o tym, do czego takie pudełka mogą służyć.
  4. Eliksir Życia został znaleziony w podobnych okolicznościach, ścieżka zatem musi również prowadzić do Cytadeli Elfów. Tym razem jednak, nie umieszczę informacji o miksturze w Salach Pamięci na 2. poziomie, ale w samym sercu labiryntu, a mianowicie w kryjówce "elfów świądu" (to miała być taka parodia elfów z Krwawej Puszczy, jakby ktoś chciał wiedzieć). Mam czas, zejście na 4. poziom musiałoby zająć im kilka ładnych sesji. Pod warunkiem, że w ogóle zdecydują się teraz zapuścić do Cytadeli...
  5. Gdzie szukać porządnego Zbrojmistrza, jeśli nie w Przyczółku koło Parlainth, prawda? Tam ktoś taki na pewno musi mieć niezły zbyt, bo osada ściąga całe rzesze awanturników. Taka postać może być przy tym w przyszłości niezłym punktem zaczepienia dla operacji w mieście. Umieszczę go w centrum jakiejś wojny frakcji. ...Póki co jednak, niech zapowiadają go plotki i niestworzone historie. Powiedzmy, że zwie się Begullem o'Riana. Niech będzie krasnoludem. Służył niegdyś na zamku Czarownej Pani, u podnóży Gór Kaukawskich. Ta jednak, po wykonaniu przez rzemieślnika Czary Zstąpienia, w zazdrości kazała mu wyłupić oczy, aby jego umiejętności nie mogły się przydać żadnemu innemu władcy (klasyka, nie?). Ok, zatem mamy szczegół wyglądu krasnoluda - sztuczne oczy, działające jak amulety krwi (takie earthdawnijskie cyber-wszczepy).
  6. Cóż, nie mam w podręcznikach niczego takiego, jak magiczny kameleon. Prawdę mówiąc, gracz sam go wymyślił, a ja kazałem mu dopowiedzieć, gdzie jego Hiro o tym usłyszał. Teraz muszę co najmniej uwzględnić gadzinę w tabeli spotkań. Myślę, że nie będę kombinował (właśnie, brak czasu, racja), tylko użyję statystyk jaszczura, a dodam mu tylko zdolność mimikry. Mechanicznie mimikra będzie działała jak podobny czar mistrza żywiołów.
  7. No jak to, przecież widać Parlainth na mapie... Kłopot w tym, że gracze do końca nie wiedzą gdzie są. Mógłby im wskazać kierunek poznany właśnie mag, ale na ostatniej sesji przez pomyłkę powiedziałem jego ustami "wiele dni drogi na północ"... Mam dwie opcje. Albo skoryguję informację i przyznam się do pomyłki, albo będę brnął dalej. Czarodziej ma wszak niecne intencje, mógłby z jakichś powodów chcieć ich wywieźć w pole! Póki co zostanę przy pierwszym rozwiązaniu, chyba że do soboty wymyślę jakąś przekonującą intrygę.

Ad. C: Gawra
Z kaerem Gawra mam o tyle ułatwione zadanie, że mapki już kiedyś narysowałem. Wymyśliłem wówczas także model eksploracji (tamże). Myślę, że skorzystam z tego rozwiązania teraz, zmieniając tylko dekoracje. 
Kaer będzie zrujnowany. W momencie, jak go BG ostatnio widzieli był wszakże oblężony przez wojska Twardego Karku. Widzieli wielkie maszyny do rycia podkopów, tarany, materiały wybuchowe itd. 
Uznajmy też, że iluzyjna ściana, która osłaniała tajne przejścia zostaje cały czas nierozproszona. Za nią będą legowiska obrońców. Mieszkańcy po przygodach Melissy i Jerrona wiedzieli o "Jaskinii Ogrów' kryjącej się w ich kaerze, mogli się tam zatem schronić. Czy odkryli także sekretne wyjście na zewnątrz? Uznajmy że tak. Zdołali wymknąć się z oblężenia. Przed odejściem zebrali tyle cennych rzeczy ile się dało. Wydłubali ze ścian jaskiń większość esencji żywiołu ziemi. Zostawili za to sporą część biblioteki Warglatha (nie było wśród nich ksenomanty). Powinny tam być także tobołki należące do drużyny. A może uchodźcy zostawili tam dla śmiałków wiadomość? Ok, to dobry pomysł, coś się wymyśli.

Myślę, że fajnie, jeśli historia zatoczy koło. Po splądrowaniu kaeru do podziemi wróciły niedźwiedzie. (Zaraz poszukam współczynników, bo w podręczniku są chyba tylko stopnie cech.) Co więcej - znajdzie się tu także jeden ogr. Ha! ale to nie będzie zwykły ogr. To będzie podrzutek, wychowany przez zwierzęta. Taki ogrzy Tarzan. Będzie biegał nago, na czworaka i ryczał jak niedźwiedź. Ciekawe, co z nim zrobią... No dobra wiem - zabiją :(
A co z tym kotem w butach? To będzie zwykłej wielkości kocisko, które jednak spożyło niedozwolone substancje alchemiczne, pozostałe po ksenomancie i poczęło udawać fechmistrza. Z niezłą gracją (dam mu talent broń biała na poziomie 3). Buty są magiczne, więc powinny się jakoś dostosować do łap kota. Jak pierścień Saurona, co nie? Kot jednak nie będzie mówił, tylko powtarzał słowa jak papuga. Dodatkowo, sierść pod gardłem będzie mu się lśniła zielonym fosforyzującym blaskiem, a na reszcie ciała będzie mocno wyliniały. No i dobra, wystarczy.


Ad. D: Cytadela Elfów
Prawdę powiedziawszy, nie chce mi się projektować tego kompleksu. Nie wiem, czy gracze zechcą się rozpraszać takim dużym lochem. Ponadto, nie wiem, czy się odważą! Próba zwiedzania została już kiedyś podjęta, ale ekipa wycofała się po spotkaniu kilku ghuli zaraz za progiem. 

Coś już dawniej dłubałem nad tym projektem, ale chyba nic wielkiego nie napisałem. Miały być 4 poziomy, albo nawet więcej. Zdaje się, że utknąłem na rysowaniu trzeciego, z kanalizacją opanowaną przez horrorowe tasiemce. Głębiej miały egzystować w bólu i znoju elfy świądu. Nienawidzące wszystkich dawców imion piękniejszych od nich (czyli właściwie wszystkich, jakich nosi ziemia... może poza kilkoma BG, którzy z racji optymalizacji postaci zyskali nikczemnie niską Charyzmę :P ).

Na dziś mam inny pomysł. Właściwie, to podsunął mi go Adam w swojej ostatniej notce na Konkwistadorach Chałwy. Wydrukuję sobie jeden poziom lochu, a po drugiej stronie - środkową część tryptyku Bosha. Potnę mapkę na kawałki i będę w razie czego obracał, improwizując opisy i zagadki. Mam też w razie czego garść Kart Ruin, o wszelakich tabelkach nie wspominając. Mechanika eksploracji będzie taka sama, jak w kaerze Gawra. Na 1. i 2. poziomie będą tam łaziły ghule i losowe potwory. Powinno wystarczyć. (Dzięki Adam!)





10 komentarzy:

  1. Potężny prep, super te mapki! Grałbym :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Telepatia? Dzisiaj właśnie zastanawiałem się nad poprowadzeniem moim córkom kampanii w Earthdawna - w wersji Age of Legend (FU plus rozpisane czary i talenty). Elfia fechmistrzyni i t'skrandzka szamanka w podróży Wężową Rzeką. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przećwiczyłem Earthdawna na różnych dzieciach, nie tylko swoich, i przeważnie świat bardzo im się podobał. I to na pewno nie ma w tym mojej zasługi, bo sam raczej słabo prowadzę. Inne systemy, nowe i stare, nie zaskoczyły aż tak bardzo - przynajmniej w mojej dziecięcej ekipie.
      Ten Age of Legend wydaje mi się bardzo fajny. Kiedyś muszę pożyczyć od Kaduceusza i dobrze obwąchać. Jeśli nie znudzę się znowu Barsawią, to może użyję go kiedyś jako przerywnika w kampanii? (Rozważałem też Fourth World, na mechanice Dungeon Worlda.) Powodzenia w Twoich zamierzeniach! I jakby co, to koniecznie podziel się opinią.

      Usuń
  3. Fajny patent z uśpieniem PC na dłuższy czas. Można to zgrabnie wykorzystać np. do zmiany mechaniki (update edycji?), w końcu przez tyle lat mogły się nieco zmienić zasady rządzące magią etc.

    Wydaje mi się, że przeprowadzasz prep dość podobnie do mnie, tylko że ja nie jestem taki pilny i dokładny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był niezły motyw z tym snem. Gracze mniej więcej rozumieli, jaka jest stawka "zaśnięcia". Dwoje z BG przespało w niej cały Pogrom (~400 lat). :) Poszli tam tylko po "świetlistą wodę", która odstrasza horrory. Żartem rzuciłem "to co? wchodzicie do środka?" :D I tak się potoczyło. Przy okazji, jedną taką akcją zaorałem dobrze działającą piaskownicę, w którą wsiąknęło wiele mojego potu, ale co tam. :D

      Zmiana systemu byłaby spoko. Najchętniej przerzuciłbym się na Czwórkę. Grałem parę sesji - nie czuć, że to inny system (gracze pewnie by nawet nie zauważyli), ale mnóstwo elementów poprawiono i całość jest chyba sporo wygodniejsza. Ale nie mam. I raczej nie będę miał. Lubię Edka, ale nie jestem fanatykiem. Nie chciałbym w to grać do końca życia, ani zapełnić podręcznikami całej biblioteki.

      To wielce pocieszające, gdy mówisz, że Twój prep wygląda podobnie. :) Cały czas mam wrażenie, że coś robię nie tak. (Najczęściej, to po prostu mam wyrzuty sumienia, że zupełnie nic nie robię.)

      Usuń
    2. #"przespali w niej..."

      W sensie, w Jaskini Snów. Sorry.

      Usuń
    3. "Zupełnie nic nie robię" to najczęstszy prep w moim wypadku;) No, może nie do końca, bo staram się żyć metodą "heks/komnata dziennie". Ale to tylko o procent więcej niż "zupełnie nic".

      Usuń
  4. Earthdawn... To jest system, który kupiłem kiedyś za czasów Maga i nigdy nie zagrałem :D ba, nawet nie przeczytałem do końca książki :) Ogarnąłem historię (dziś pamiętam 3x3, ale Parlainth i Throal mniej więcej kojarzę) i tyle... Będę śledził, może mnie to natchnie do czegoś (choć edycja już pewnie ze dwa razy się zmieniła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, teraz króluje czwarta. Co łatwo policzyć: Original, Revised, Second, Classic, Third... Chwilka, coś mi się nie zgadza. Hmm..
      Nieistotne. Jeszcze nie ograłem nawet jednej setnej Pierdycji, do Czwórki daleka droga!

      Usuń